"Bo jak – w świecie, gdzie wszyscy starają się przeżyć za wszelką cenę – osądzać, tych, którzy decydują się na śmierć?
~Paulo Coelho
~Paulo Coelho
31.09.2013
Pierwszy raz od jej pogrzebu czyli pierwszy raz od ponad pół roku zdecydowałam się tu przyjść. Wcześniej nie potrafiłam patrzeć na to co zrobiłam, na to do czego doprowadziło to co działo się w ciągu ostatnich miesięcy. Łzy spływały po moich policzkach, mieszając się z wielkimi kroplami deszczu. Szłam po cmentarnych alejkach, pchając wózek Franka i nie przejmując się, tym że byłam cała mokra. Nie mogłam znaleźć jej grobu. Zdecydowanie byłam wyrodną matką.
(...)
Wieńce na jej grobie, kilka zniczy, drobne podarunki od przyjaciół z jej imieniem i głupimi frazami typu: "Pamiętamy", "Na zawsze w naszych sercach". Bo to nie prawda. Zapomną. Tylko ja nie zapomnę, przeze mnie nie ma jej już na tym świecie. Moje szczeniackie zachowanie doprowadziło ją do grobu. Położyłam na jej grobie maleńki bukiecik fiołków. Tak bardzo je lubiła.
(...)
Pojechałam do Natalii. Nadal nie zorientowała się, że Franek jest dzieckiem Marcina. Miałam nadzieję, że nigdy się nie dowie o tym jak jej matka skurwiła się z jej własnym mężem, że będzie szczęśliwa żyła, przez całe życie wierząc, że kobieta która dała jej życie była zwyczajnym, kochającym człowiekiem. Zostawiłam u niej Franka. Lepiej, żeby nie widział matki w takim stanie. Skłamałam, że wyjeżdżam na weekend i szybko wyszłam, zanim Marcin zdążył zostać ze mną sam na sam.
(...)
Znów w uszach brzęczał mi niemiłosiernie dzwonek od telefonu. Podniosłam się z kanapy, spoglądam na wyświetlacz i znów to samo. Marcin. Po raz pierwszy od kilku tygodni nacisnęłam zieloną słuchawkę (a także pierwszy raz od naszego ostatniego spotkania) i wdałam się z nim w rozmowę. Jego głos już na mnie nie działał, to co było między nami umarło wraz z moją córką, a ja przez kolejne miesiące wmawiałam sobie, że jestem od niego uzależniona. Nie prawda. Wymyśliłam to, by usprawiedliwiać swoje głupie zachowanie.
- Luiza, wytłumacz mi do jasnej cholery dlaczego tak się zachowujesz? - wysapał zdenerwowany
- Wybacz Marcin, to było głupie. Nie dzwoń do mnie więcej.- szeptałam spokojnie, bez cienia nerwów i nie
Odłożyłam telefon, nie czekając na odpowiedź. Już nigdy więcej nie będę na nią czekać. Już nigdy więcej nie powiem mu, że go kocham. Już nigdy więcej nie będę kłamać.
(...)
Kolejne sygnały, bałam się, że włączy się poczta głosowa, tak jak każdego dnia, przez ostatnie siedem miesięcy. A jednak nie. Trudno mi uwierzyć, że coś się zmieniło. Słyszałam jego miękki głos wypowiadający jakieś nic nieznaczące "Halo", "Co się stało?". Nie słuchałam tego co do mnie mówi, przez łzy szepcząc jedynie: - Przyjedź, Michał, błagam.
Rozłączyłam się padając na łóżko.
(...)
Minął kwadrans. Wyjęłam z szuflady album, a z niego cztery zdjęcia: zdjęcie moje i Franka, zdjęcie bliźniaczek, zdjęcie Marcina i Natalii, a także zdjęcie z Michałem. Chwyciłam długopis i z tyłu każdego zdjęcia napisałam krótką wiadomość. Wsadziłam zdjęcia w koperty i podpisałam odpowiednimi imionami.
(...)
Pół godziny. Odrobinę ogarnęłam mieszkanie, poodkurzałam, umyłam podłogę na korytarzu.
(...)
Godzina. Założyłam szpilki, białą, sięgającą do kolan sukienkę, uczesałam się i umalowałam. W najważniejszym momencie życia powinno wyglądać się przyzwoicie.
(...)
Dwie godziny. Nie wierzyłam, że samochód Michała utknął w korkach. Po prostu mnie zostawił. Zostawił mnie w momencie, gdy najbardziej go potrzebowałam. Czyli jednak mnie nie kochał. Wystukałam na telefonie numer mężczyzny, a gdy odezwał się głos, zignorowałam go i szepnęłam:
- Do widzenia. Kocham cię. Mimo wszystko.
Ostatnie opakowania leków nasennych i uspokajających poszły w ruch. Połknęłam je wszystkie, popijając cholernie zimną wódką. To koniec.
~~~~~~~~~~
Wybaczcie za tak dużo prologu w tym odcinku, ale by wyjść na przysłowiową prostą musiałam wrócić do punktu wyjścia. Tym samym informuje Was, że jestem w trakcie pisania dwunastego i przedostatniego odcinka (nie licząc epilogu) tego oto bloga. Myślę, że liczba rozdziałów podpowie Wam o kim będzie moja następna historia ;))
Wszystkie autorki, które poprosiły o Czytankach na ocenę: proszę bądźcie wyrozumiałe dla biednej J., która za trzy tygodnie ma egzamin, napierdziela z powtórkami, dodaje rozdziały, gra, śpiewa, tańczy, staje na głowie i nie wiem co jeszcze. Wszystkie oceny zostaną dodane do końca miesiąca kwietnia na pewno, podejrzewam, że nawet wcześniej.
Nie mów, że ja uśmiercisz? Ja się natychmiast domagam przybycia Michała z pogotowiem i odratowania jej. Ja nie chcę takiego scenariusza, który rodzi mi się w głowie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzuzeppe :P
(http://the--past--in--the--future.blogspot.com/ , http://add-me-wings.blogspot.com/)
Zapraszamy na nowy rozdział http://the--past--in--the--future.blogspot.com/
UsuńPozdrawiam ;>
Luiza nie umrze, prawda? :) Wierzę w to całym sercem :)Ma dla kogo żyć, mimo tego co zrobiła. Niech teraz przybędzie rycerz na białym koniu (czyt. Michał Wu) i ją uratuje <3 oł je :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o recenzję to....... zajrzyj na gg ;P
Całuję :*
Jeśli chodzi o recenzję to zajrzyj ale raczej na maila :P
Usuńsorry za zamęt :>
Mam wrażenie, że ona nie umrze, bo to by było za proste. Spokojnie sobie posiedzę i poczekam na kolejny, bo cóż innego mi pozostaje?
OdpowiedzUsuńJeju jeju jeju! Nie uśmiercaj jej, bo to będzie straszne ! :O
OdpowiedzUsuńhttp://niemabycefektowniemabycefektywnie.blogspot.com/
proszę o jeden, malutki komentarz *_*
http://niemabycefektowniemabycefektywnie.blogspot.com
Usuń10 rozdział :)
http://sport-to-zdrowie-ale-nie-zawodowy.blogspot.com/ nowy rozdział ;3
UsuńA pierdziel egzaminy, i tak do każdej szkoły ponadgimnazjalnej cię przyjmą. :)
OdpowiedzUsuńLu zdurniała, i to tak kompletnie. Ja rozumiem, że za swoje błędy się płaci, ale nie w tak dosadny sposób, czyli życiem. Je trzeba naprawiać, a nie przysparzać ich innym. I wierzę, że ona nie umrze. Jeszcze Michał ją odratuje, na pewno. :)
Niee to nie może się tak skończyć. Dlaczego Lu się poddała?? Powinna inaczej rozwiązać swoje problemy, przecież samobójstwo to najgorsze co mogła zrobić. Mam nadzieję że Winair ją uratuje i przyjedzie kiedy nie będzie za późno.
OdpowiedzUsuńPS Witaj w klubie osób które mają za 3 tygodnie egzamin. Ale nie będzie źle zobaczysz ;D W końcu pytania nie mogą być gorsze od tych co były na egzaminie z historii z operonu w tym roku ;dd
Damy rade :)
No, operon hista to byłą tragedia, a reszta prościutka ;) Mam nadzieję, że będzie ok, ale się denerwuję, bo składam do właściwie najlepszego Lo w mieście ;)
UsuńJa się wcześniej stresował ale teraz ot już nie ;) TAk sobie wyliczyłam że muszę mieć ok 120-130 punktów żeby na 100% się dostać tam gdzie chce iść. To tak ok 60-70 punktów z egzaminu murze mieć, a na tyle to chyba napisze bo na każdym próbnym miałam więcej :) Będzie dobrze ;)
UsuńNo to ja gorzej, bo wszędzie gdzie bym baaaaaaaardzo chciała iść muszę mieć 140 - 150 ;) No i niestety muszę podciągnąć ocenki z 55,5/70 na 60/70, żeby mieć spokój ;)
UsuńNie nie nie ona nie może teraz umrzeć ! MICHAL DZIAŁAJ !
OdpowiedzUsuńNie wiem co powiedzieć. Ten rozdział jest smutny, ale jednocześnie genialny.
OdpowiedzUsuńhttp://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - osiemnastka, zapraszam (: