piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział 1


" Małżeństwo bez miłości to dożywotnie galery"
~ G. Sand

14.09.2012

Patrzyłam na sylwetkę sunącą do ołtarza i łzy spływały mi po policzkach. Bynajmniej nie były to łzy szczęścia, lecz gorzkie łzy bólu. Jak mogłam pozwolić by moje dziecko popełniło mój błąd? Jak mogłam dopuścić by moja córka wyszła za mąż z powodu maleńkiego dziecka rozwijającego się w jej łonie? Andrzej po chwili głupkowatego gapienia się na mnie podał mi chusteczkę. Nigdy nie był zbyt błyskotliwy, ale pociągał mnie fizycznie, uwielbiałam z nim jeździć na motorze i kochać się w rytmach Metalliki. Te czasy jednak dawno minęły. Gdy zaszłam w ciąże, wzięliśmy ślub i skończyło się piękne życie. Od rana do wieczora opiekowałam się moimi bliźniaczkami, tak różnymi jak tylko to możliwe. Andrzej całymi dniami i nocami siedział w pracy, przynajmniej tak mi wmawiał. Z dnia na dzień z nastolatki z perspektywami zmieniałam się w kurę domową zdradzaną przez męża, który po kilku latach przestał być pociągający. Wszystko co między nami było się spaliło. Dla niego byłam tylko niańką jego dzieci, z której można się naśmiewać, bo jest idiotką, która ledwo skończyła liceum. Nie znał mnie. Gdyby wtedy mi pomógł, mogłabym skończyć studia, zrobić karierę. Zanim go poznałam miałam świetne stopnie, wspaniałe plany. Żałowałam, że nie słuchałam rodziców, że w wieku piętnastu czy szesnastu lat związałam się z cztery lata starszym chłopakiem, że wyszłam za niego gdy dowiedziałam się o ciąży, że przeprowadziłam się z nim do Kędzierzyna. Bo dzieci samych w sobie nigdy nie żałowałam. Byłam z moich córek dumna, kochałam je całym sercem i dlatego z takim żalem patrzyłam na moją córkę. Nie chciałam, żeby zmarnowała sobie całe życie. Narzeczonego Natalii praktycznie nie znałam. Wiedziałam, że jest dość znanym siatkarzem i że poznał Natalię w czasie jej odwiedzin u kuzynki w Bełchatowie. Nie planowali nic poważnego, chcieli zaszaleć, oderwać się od rzeczywistości. No i wyszło. Z początku wydawał mi się odpowiedzialny: rozstał się z dziewczyną, zerwał kontrakt ze Skrą i podpisał kontrakt z Zaksą, żeby być blisko Natki i dziecka. Aż pewnego dnia oświadczył się mojej córce i zniszczył moje dobre zdanie na jego temat. Chciał udawać, że jest odpowiedzialny, chciał pozbyć się poczucia winy. A wszyscy myśleli, że to odpowiedzialny facet, który będzie kochającym mężem i ojcem. Byli głupi. Patrzyłam z nienawiścią na wymuszony uśmiech mężczyzny, który miał  zaraz objąć moją ciężarną córkę, aż do chwili gdy nasze spojrzenia się spotkały. Uśmiechnął się, tym razem na serio. Poczułam dziwne pieczenie w żołądku.
(...)
- Ja Marcin, biorę ciebie Natalio za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy jedyny i wszyscy święci. -  mężczyzna powtarzał przysięgę za kapłanem, powoli i starannie artykułując każde wypowiedziane słowo. Nie zająknął się ani razu, tylko wypowiadając słowo "miłość" spojrzał na mnie szybko jakby dając mi do zrozumienia, że przeprasza za to, że w tak okropny sposób okłamuje moją córkę.
- Ja Natalia, biorę ciebie Marcinie za męża i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy jedyny i wszyscy święci. - wyrecytowała zestresowana Natalia rumieniąc się przy tym i co najmniej trzy razy myląc.
(...)
Kilka godzin, gówniana muzyka weselna. Mój zięć wziął mnie w ramiona, tańczyliśmy, a ja chciałam, żeby to się skończyło.
- Jak mam do pani mówić? Chyba jest pani za młoda na nazywanie przeze mnie mamą. - spytał nieśmiało
- Mam na  imię Luiza, mów jak chcesz. - odpowiedziałam chłodno
- Jak sobie życzysz, Luizo.
Uśmiechnęłam się ponuro wpatrując się w stalowe oczy mojego "zięcia", szepcząc:
- Dlaczego to robisz?
- Co?
- Dlaczego ożeniłeś się z moją córką?
- Wiesz dlaczego.
- Przypuszczam, ale mam nadzieję, że się mylę.
- Nie mylisz się. Chodzi o dziecko.
- Popełniłam wasz błąd, nie chcę, żebyście cierpieli.
- Luizo, nie martw się. Będziemy szczęśliwi. Ty też będziesz.
- Jak?
- Wiesz jak. - wpatrzone spojrzenie pełne pożądanie zdradziło weselne nadużycie alkoholu.
 Chwila ciszy, kolejny raz zapytałam:
- Znów przypuszczam, znów mam nadzieję, że się mylę.
- Twoje przypuszczenia znowu są trafne.
- Upiłeś się.
- Masz racje.To nie zmienia faktu, że...
Nie zwlekając jak najszybciej przerwałam rozmowę, jakąś głupią wymówką i opuściłam sale bankietową. Damska łazienka była jedynym miejscem, gdzie mogłam skryć się przed wielkimi łapskami Marcina. Spojrzałam w lustro. Mimo upływu lat nie wyglądałam staro. Byłam ładna, cholernie ładna. Jak za czasów gdy kochałam się w Andrzeju. Czy Marcin był pijany czy na prawdę uważał mnie za atrakcyjną? Po chwili wybiłam sobie te myśli z głowy. To był przecież mąż mojej córki. Nie myślałam już o nim, tylko o tym co nagle sobie uświadomiłam. Jestem kimś więcej niż matką, jestem kobietą, która może być piękna, która zasługuje na miłość. Z tym przeświadczeniem wyszłam z łazienki obiecując sobie, że już nigdy nic nie będzie tak jak kiedyś.

9 komentarzy:

  1. ciekawa historia, jak na razie dosyć tajemnicza, ale to początek, więc to normalne :) czekam na więcej i zapraszam do siebie http://stara--milosc--nie--rdzewieje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział (; zapowiada się bardzo ciekawie i tajemniczo.. czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie piszesz! *-*

    Rozdział tajemniczy.. bardzo tajemniczy. ;> Na pewno będę tutaj wpadać, bo czekam na to, jak rozwinie się akcja. ;>
    Pozdrawiam. ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz świetnie! Wydaje mi się, że te opowiadanie będzie bardzo wciągające, no cóż czekam na następny. ;) A, i tak mniej więcej co ile masz zamiar dodawać? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zobaczymy, postaram się jak najczęściej, minimum raz w tygodniu, pewnie częściej ;)

      Usuń
  5. Na razie jest strasznie tajemniczo, ale ja lubię tajemnicze początki! Czekam na następny. Pozdrawiam, Kinga :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wooow *.*
    Czkema z niecierpliwością na kolejny rozdział, bo ciekawość mnie zżera od środka ;>
    Same tajemnice, ale to dobrze, bo fajnie się zaczyna :D
    Zapraszam do mnie siatkowka-nas-laczy.blogsopt.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Podpisuję się pod komentarze wyżej - pierwszy rozdział bardzo tajemniczy, lubię to! :D
    Już na początku czuję, że dużo się będzie działo. Jestem ciekawa co :)

    OdpowiedzUsuń
  8. http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/ - nowy rozdział, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń